Zapisz się na Kobietę Kompletną. Zaczynamy już 26.11 !
Przyłączam sięKiedy coś insynuujesz – wtedy sama to dla siebie kreujesz.
Te niewinnie spływające słowa, przywołane do życia w tej czasoprzestrzeni myśli były niezakotwiczonym obłokiem, dopóki nie wysunęłaś w niebo dłoni i nie ściągnęłaś ich tu na ziemię.
Tak właśnie możemy urzeczywistniać swe największe koszmary i aromatyczne pragnienia, tak właśnie możemy dawać tchnienie życia temu, czego tutaj jeszcze nie ma.
Kiedy coś insynuujesz – wtedy sama to dla siebie kreujesz.
Gdy masz tego świadomość, zatrzymasz się – nim sterowana emocjami oddasz głos temu, czego nie chcesz doświadczać, czego się boisz, i zaczniesz wybierać te finezyjne opowieści… by je tu przeżyć.
Ileż razy już to przerabiałyśmy, Kochana?
Te samospełniające się przepowiednie… bo tak potem je nazywamy, gdy są już z nami.
Te chwile, w których zwątpiłaś w niego, w nich, w sytuację, kiedy zamknęłaś się na tę miłość, gdy weszłaś w podejrzenie.
Moment, w którym wybrałaś, by w nie uwierzyć, wypowiedzieć, wykrzyczeć – był momentem, w którym wręczyłaś mu do ręki skrypt tego, co ma się wydarzyć.
A życie jak to życie – dało Ci zwyczajnie to, czego oczekiwałaś…
Wszystko po to, byś znów mogła dumnie wypowiedzieć: „A nie mówiłam?! Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że tak się stanie!”.
Samospełniające się przepowiednie – tak zwie się to równanie.
Cokolwiek swą uwagą zainicjujesz – sama dla siebie wykreujesz.
Skoro możesz wybrać, co zechcesz – co wybierasz?
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.