Blog

Droga do szczęścia.

23 lipca, 2020 / Świadomość by

My, ludzie- tak bardzo oddaliliśmy się od przyrodzonego prawa do szczęścia, że tęsknota za nim wylewa się z każdego zakątka naszego ciała, umysłu i duszy. Wszystko, co robimy- robimy tak naprawdę kierowani tą tęsknotą. Byle tylko poczuć pełnię siebie i tego niesamowitego świata, byle tylko poczuć jaką radością jest to życie.

Uwielbiamy patrzeć na szczęśliwych ludzi, bo oni są dla nas przypomnieniem i namacalnym świadectwem tego, że wielowymiarowe spełnienie jest możliwe.

Są też i Ci, którzy nieświadomie wciąż wybierają, by tkwić w swych lękach i mechanizmach autosabotażu. Dla nich- widok szczęścia wzbudza opór, wypieranie, negację. Nie dlatego, że są złymi ludźmi, ale po prostu nie mają w sobie jeszcze gotowości na to, by wyjść poza to, co znane, by zostawić ból i uwierzyć w bezkresną miłość.

Życie po mistrzowsku, bezbłędnie oferuje nam kolejne interakcje i zdarzenia. One, z kolei- przywołując różnorakie myśli i emocje- stanowią dla nas pole nieskończonych możliwości wglądów, wzrostu, zmiany perspektywy postrzegania, wyborów i co za tym idzie- jakości życia.

Tutaj też potrzebna jest pewna gotowość, ale to wcale nie znaczy, że ktoś, kto wciąż wiernie, z lęku oddaje się znanym destrukcyjnym nawykom- nie powinien się tu znajdować, tkwi w złym, niewłaściwym miejscu.

Prawda jest taka, że te ciemne i ponure miejsca, te trudne doświadczenia- są nam potrzebne jak mało co innego. To dzięki nim, gdy będziemy mieć ich wystarczająco dość- nabieramy odwagi, po prostu wychodzimy ze swojej strefy komfortu, mówimy ‘tak’ temu, co nas przyciąga, ale co też przeraża innością i nieprzewidywalnością. Każdy z nas dostanie dokładnie tyle dyskomfortu, ile jego organizm wymaga, by poczuć, że ma już ostatecznie dość i wybrać siebie na nowo.

Co to oznacza w praktyce? Oznacza to tyle, że kiedy nawykowo nabieramy się na zachowania, które warunkuje zaprogramowany w nas lęk, kiedy wystarczająco długo marzymy o dobrym, spełnionym życiu, ale sobie na nie nie pozwalamy- cały czas zbliżamy się do momentu, w którym wszelkie płynące z tkwienia w znanym miejscu korzyści (a jest ich wiele)- już nas nie zaspokajają, na zbyt krótko koją. Jest to czas, gdy tęsknota za szczęściem, byciem w swojej prawdzie jest już w  nas bardzo żywa, gorąca, nie daje spocząć, nie pozwala zakryć kolejnych momentów ściemy, którą sobie i innym serwujemy.

To błogosławiony moment. Cichy, niepozorny, świat go nawet nie zauważmy, ale w nas dzieje się coś porównywalnego do przebiegunowienia Ziemi. Sami możemy nie być tego na początku świadomi, bo zmiana choć ogromna- to jednak zachodząca tak subtelnie, stopniowo, nienachalnie. Aż pewnego dnia, pewnej chwili zatrzymujemy się w sobie w zadziwieniu rozpoznając, że zmieniło się już bardzo nasze postrzeganie i coraz częściej dokonujemy nowych wyborów. Pewnego dnia zauważamy, że jesteśmy już innymi osobami, w dal opływa nasza dawna tożsamość, a w jej miejscu wyłania ta, która uznaje i otwiera się na szczęście.

Czy w tej przestrzeni szczęścia może więc wciąż zaistnieć jakieś nieszczęście. Jak najbardziej tak, ale nie jest już ono dla nas tragedią, ale wglądem, pewnego rodzaju wyzwaniem. Wiemy już, że w nim znów wzrastamy, a to samo w sobie daje radość, bo znów jesteśmy bliżej siebie.

Gdybym miała spuentować naszą podróż do miłości i szczęścia to napisałabym, że jest to droga do otwartości na wszelkie doznania, myśli i doświadczenia. Nie chodzi w niej- jak mogłoby się logicznie zdawać- o eliminowanie, ale raczej- o otwieranie na kolejne przejawy życia.

Szczęście, bowiem- nie jest jakimś wyśnionym czy sztucznie wygenerowanym tworem. Przeciwnie- szczęście jest wtedy, gdy wybieramy, by czuć to życie w każdej swej odsłonie, na nic nie zapierać, akceptować w najgłębszym tego słowa znaczeniu i z tego miejsca podążać tam, gdzie lgnie nasze pragnące eksplorować i bawić się życiem serce.

——–

8 wrzesień rozpoczęcie 3 tygodniowego programu online ’Kobieta Kompletna’

podziel się

W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.

Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.