Przywróć siebie do życia uzdrawiając Matczyną i Ojcowską ranę
Przyłączam sięPamiętam jak kilka lat temu zapytałam w trakcie Satsangu z Anantą Kranti (spotkania w prawdzie z oświeconą nauczycielką duchową) dlaczego ubiera się w jedwab skoro jest już przebudzona 😉
Zapytałam o to całkiem poważnie, gdyż dla mojego początkującego w tematyce duchowości wówczas umysłu było to zupełnie oczywiste iż osoba oświecona nie ma już ani chęci ani być może i nawet prawa by korzystać z materialnych dobroci życia ziemskiego.
Bardzo zaskoczyło mnie również padające z jej ust stwierdzenie, iż lubi jedwab i dlaczego miałaby go nie ubierać.
Niespełna kilka miesięcy później podczas kolejnego Satsangu- tym razem z Moojim- przecierałam oczy na widok jego niezadowolonej reakcji w stosunku do jednego z niezwykle dokuczliwych, przeszkadzających innym uczestników. Jak to możliwe, by duchowy nauczyciel mógł wyrazić niezadowolenie..? Oznaczałoby to przecież, że ma w sobie pewne negatywne emocje i co więcej- bez obaw daje im publiczny upust.
Za jakiś czas w ponownym stanie zdziwienia obserwowałam wyraźnie podenerwowaną, bliską memu sercu przebudzoną nauczycielkę jogi. Nigdy uprzednio nie widziałam jej ani przez chwilę niezadowolonej…a jednak- i ona również wyraźnie miewa momenty negatywizmu.
Do czego zmierzam…?
Chcę jedynie zaznaczyć, iż często mamy mylny, bardzo ograniczony pogląd na temat duchowości. Dotyczy to głównie osób w ogóle jej nie rozumiejących oraz tych, którzy podobnie jak ja w powyższych przykładach- kroczą już ścieżkę przebudzenia jednak jej jeszcze nie czują, wszystko jest dla nich jedynie nowo poznanym i interesującym konceptem.
Początkowe niezrozumienie oraz próby nakładania na duchowy światek pewnych wytycznych i ramek- jest zupełnie naturalne i jeśli tylko będziemy kontynuować naszą wewnętrzną podróż- przyjdzie czas, gdy coś w nas się po prostu otworzy i poczuje, że- Duchowość to nie jest celibat!
Co mam tutaj na myśli?
Otóż to, że bycie uduchowionym to tak jak zaznaczyłam w jednym z moich ostatnich wpisów na facebooku- oznacza po prostu bycie świadomym.
Z doświadczenia wiem, iż wiele osób za takie się właśnie uważa zupełnie nie rozumiejąc co to takiego jest to świadomie życie.
I to też jest ok, bo ego kocha przywłaszczać sobie takie wywołujące w nim poczucie dumy określenia.
Tym, którzy wybierają życie w iluzji- życzę by czerpali jak największą radość z faktu nieświadomego życia oraz wypływającego z pozycji ego poczucia, iż są jak najbardziej świadomi oraz niezaprzeczalnie mają pełną kontrolę nad własnym życiem.
Dla tych natomiast którzy są na ścieżce przebudzenia dodam to co zapewne już w jakimś stopniu czujecie- świadome życie to coś czego musimy się od nowa nauczyć i robimy to poprzez stopniowe oduczanie się wszystkiego tego co nie jest nami, co zostało w nas zaprogramowane i stało częścią naszego ludzkiego ja.
Proces ten przypomina obieranie cebulki, warstwa po warstwie obdzieramy się z kolejnych sztucznych powłok, poznajemy siebie, stajemy coraz bardziej autentyczni.
Jest to często intensywny i bolesny proces, gdyż wymaga od nas szczerości oraz najprawdziwszego spotkania, doznania wszelkich uprzednio wypieranych, nieuświadomionych części naszego ja.
To wszystko jest właśnie duchowością- odkryciem samego siebie, wcielenie tej prawdziwości w naszą codzienność, autentyczne doświadczanie całokształtu emocji i wszelkich życiowych doświadczeń.
Gdy jesteśmy coraz bardziej sobą- życie staje się coraz bardziej pełne a my pragniemy go smakować, po raz pierwszy będąc tu i teraz, czując każdy najmniejszy szczegół naszego doświadczenia.
Połączeni ze sobą- dobrze już wiemy czego pragniemy, co lubimy, co daje nam radość i co najważniejsze- śmiało po to sięgamy. Stajemy się świadomymi kreatorami naszego życia każdorazowo przyciągając do siebie to, czego pragnie nasze serce a nie ego.
Nasze życie wypełnia się głęboką pokorą, szczerym współodczuwaniem oraz wdzięcznością.
Bez oporów wyrażamy to co czujemy szanując w ten sposób wyjątkowość swoją i innych.
Gdy kochamy jedwab- wtulamy się w niego i doświadczamy, gdy spożywamy ulubioną potrawę- każdy kęs jest niezwykłym doznaniem, kiedy cierpimy- nie uciekamy, nie maskujemy naszych emocji lecz w pełni doświadczamy, a kiedy kochamy się z partnerem- przenosimy w krainę rozkoszy i prawdziwości.
Duchowość jest nami w pełnej okazałości i prawdziwości, jest naszą prawdziwą naturą. Nie ma w niej rezygnacji z czegokolwiek czy wyrzeczeń. Wręcz przeciwnie- po raz pierwszy świadomie wybieramy i kreujemy, doświadczamy- po prostu w końcu żyjemy!
Jeżeli podoba Ci się ten artykuł- podziel się nim ze znajomymi.
Zapraszam na sesje indywidualne oraz szkolenia online http://duchimateria.com/szkolenia-i-sesje/
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.