Przywróć siebie do życia uzdrawiając Matczyną i Ojcowską ranę
Przyłączam sięKilka dni temu miałam gorszy dzień. Mam je regularnie raz na jakiś czas i myślę, że taki stan możemy po prostu określić- bycie człowiekiem. Wstaję wtedy rano zmęczona, bez motywacji, chęci by czymkolwiek się zająć, wszystko mnie złości i ostatnią rzeczą, o której chce mi się wtedy myśleć jest świadome, pozytywne spojrzenie na siebie i życie. Kiedy mam taki dzień, czy nawet nieco dłuższy okres- nie walczę już z tym, pozwalam życiu, by przejawiło się i w takiej odsłonie ufając, że życie najlepiej wie co i kiedy dla mnie, we mnie robi. Większość z nas wie, że kiedy jest nam źle- możemy się w tym dyskomforcie pogrążyć, zapaść, utonąć lub też- wybrać, by spojrzeć na to zachodzące w nas zjawisko z ciekawością, jak na dar, który ma coś ważnego nam do pokazania/przekazania.
I tak- czasami to robimy, ale czasem też jest tak, że kiedy ten gorszy dzień nie jest tylko dniem, lecz dłuuuugim, nigdy nie kończącym się tygodniem (miesiącem, rokiem)- nie mamy siły ani ochoty, by być świadomym, by otwierać się na wglądy i w uważności poza własne mechanizmy auto sabotażu wychodzić. Jedyne na co mamy wtedy ochotę to siedzieć i totalnie nic nie robić.
W ten dzień, kiedy ogarnęło i mnie to ogromne niechcenie, kiedy bez powodu, ale tak realnie- czułam zmęczenie w ciele, kiedy mój umysł zasnuł się mgłą, a emocje zdawały się nie do opanowania- przyszła nagle myśl- co by było, jak mogłabym budować i pielęgnować dobre, spełnione życie- gdybym cały czas tak się czuła?
Moje serce zalała fala współodczuwania. Wiem, że wielu z nas jest teraz tu, gdzie gorszy dzień nie jest tylko dniem, ale towarzyszy nam ciągle, nieprzerwanie. Jeśli do tego mamy już pewną samo świadomość i wiedzę rozwojową- możemy czuć się źle, obwiniać siebie i krytykować za to, że nie potrafimy wyjść z emocjonalno mentalnego dołka i znowu poczuć dobrze z samy sobą i w życiu.
Lubię mawiać, że na wszystko jest czas i moment. Czasami nie jest odpowiedni dzień czy nawet dłuższy okres, by siebie zgłębiać, uczyć patrzeć na to, co się dzieje jak na dar, wyciągać wnioski, pozytywnie nastrajać. Czasami jest czas, by zająć się swoimi potrzebami, a nie pragnieniami.
Kiedy odległość między miejscem, w którym jesteśmy a tym, w którym chcielibyśmy się znaleźć jest zbyt duża, kiedy nie mamy w sobie tej iskry, tego paliwa, które motywuje nas, by iść w stronę sprzyjającej zmiany- każde działanie będzie jeszcze bardziej frustrujące, nieproduktywne i męczące. Nie czas teraz na przełomowe wglądy czy rewolucje w sposobie postrzegania. Teraz jest czas, by zadbać o bazę, bo bez niej, bez nakarmienia siebie tu gdzie jesteśmy- nigdzie dalej nie pójdziemy.
Co jest tą bazą? Jest nią- tradycyjnie- przyjęcie siebie tu gdzie jesteśmy bez poganiania czy oceniania. Nie musimy rozumieć, analizować co i dlaczego się dzieje, po prostu powiedzmy i temu tak, a potem- zatroszczmy się o siebie. Baza to podstawa i to nią musimy się tu zająć. Dbamy więc o pełnowartościowy sen, spacer na świeżym powietrzu, chwilę codziennego, delikatnego ruchu, zdrowe jedzenie, ciszę. W ten sposób również zbliżamy się do siebie, bo pokazujemy sobie, że jesteśmy dla siebie ważni.
Wiem, że brzmi to banalnie, ale sama przyznaj, czy w tych chwilach, gdy przytłacza Cię ciężar niechcenia- czy nie jest najsensowniejsze, by zadbać o siebie na czysto fizycznym, podstawowym poziomie?
Kiedy to robimy, kiedy pozwalamy sobie na tą prostotę- nagle, nie wiadomo jak i kiedy- wyłania się w nas jakaś chęć, jakiś pociąg, jakaś inspiracja. To oznacza, że życie, witalność do nas wraca i sami poczujemy kiedy będziemy gotowi na to, by wrócić do pełni życia i zwyczajowych aktywności, spojrzeń i podejść rozwojowych.
Bez bazy jesteśmy jak bez podłogi, po której możemy chodzić. Możemy próbować gdzieś daleko przeskoczyć, ale skoro nie ma podłoża to i tak nie mamy się od czego odbić. Zamiast się jeszcze więcej frustrować- daj sobie szansę na stworzenie dla siebie fundamentu, na którym będziesz mogła stawiać swoje kolejne kroki. Bądź blisko siebie, zatroszcz się o siebie, nakarm zdrowo, utul do przyjemnego snu, poruszaj swoje piękne ciało. To taki czas, by się porządnie zrestartować, przypomnieć jak bardzo jesteśmy dla siebie ważne i jak poza duchem i wszelkimi wzniosłymi koncepcjami- jest z nas też ten wymagający zadbania, zbudowany z krwi i kości- człowiek.
Pamiętaj- na wszystko jest właściwy czas, miejsce i pora.
—————————–♥
Zaglądnij do sklepiku– mamy tam dużo wartościowych nagrań.
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.