1 stycznia zaczynamy roczny Kurs Cudów. Przyłącz się
Przyłączam sięCzy zastanawiałeś się kiedykolwiek dlaczego jakieś zdarzenie miało miejsce w twoim życiu?
Zazwyczaj w chwilach, gdy czujemy sie nieszczęśliwi, gdy wiatr zdaje się ciągle wiać nam prosto w oczy- wówczas jesteśmy bardziej skłonni, by zadać sobie właśnie to powyższe pytanie.
Kiedy jesteśmy pogodni i zadowoleni z aktualnego życia- nie w głowie nam rozmyślanie o przyczynach zaistnienia naszych bieżących, pozytywnych okolicznosci życiowych.
Ludzka natura sprawia, iż wewnętrzna potrzeba do egzystencjalnych rozmyślan czy analiz, rodzi się u nas najczęściej dopiero, gdy doskwiera nam jakiś rodzaj bólu- na poziomie emocjonalnym, mentalnym lub też fizycznym.
I to właśnie w bólu, cierpieniu i negatywnie postrzeganych przez nas doświadczeniach- za każdym razem ukryta jest szansa na zrozumienie samego siebie oraz jednocześnie na głębokie uzdrownienie….
Ponieważ nie jest to artykuł, który miałby koncentrować się na sensie naszego cierpienia (a zapewniam, że zawsze on istnieje)- nie będę teraz poruszac tego zagadnienia. Obiecuję jednak przygotować oraz umieścić na swoim blogu materiał związany z tą tematyką.
Wracając do zadanego we wstępie pytania, chciałabym jeszcze raz podkreślić, iż zazwyczaj to właśnie wówczas, gdy coś układa się nie po naszej myśli- zadajemy sobie pytanie : Dlateczego tak się dzieje?
Czesto rownież pojawia się u nas skłonność do obwiniania samego siebie lub też do poczucia bycia ofiarą danej sytuacji.
Myslę, iż w obydwu przypadkach, zawarta jest cząstka prawdy. Jednocześnie uważam, iż nierzadko nasz stan emocjonalny oraz reakcje- w dużej mierze (jeśli nie całkowicie) wynikają z naszych uwarunkowań- czyli zachowań automatycznie powielanych, glęboko w nas zakorzenionych oraz bazujących na ogólnie przyjętych przekonaniach społecznych.
Prawdą jednak jest, że jesteśmy w pewnym sensie odpowiedzialni za dany obrót spraw w naszym życiu. Nie zawsze jest to jednak dla nas oczywiste. Często również- podświadomie unikamy brania odpowiedzialności za własne życie, gdyż czerpiemy pewnego rodzaju ‘ukryte korzyści’ z poczucia, że coś stale nam się przydarza a my nie mamy na to wplywu.
Mówiąc, że jesteśmy odpowiedzialni za własny los- mam na mysli fakt, iż jesteśmy kreatorami własnego życia i absolutnie wszystko czego doświadczamy- zawdzięczamy właśnie sobie.
Również występujące u niektórych z nas poczucie bycia ofiarą- zawiera w sobie sporą dawkę prawdy.
Ktoś mógłby zapytać teraz: Jak to możliwe, żebyśmy byli odpowiedzialni za własny los i jednocześnie czuli się jak ofiara?
By dotrzec do sedna tej komplentacji, by poczuć ukrytą w tym stwierdzeniu głębię- należy choć na moment się zatrzymać, by uzmysłowić sobie czego/kogo staliśmy się ofiarą…?
Nie chodzi tu bynajmniej o jakąś inną osobę lub też wydarzenie, bo skoro sami dajemy życie wszystkiemu czego doświadczamy- to wynikałoby z tego że….- jesteśmy ofiarą samego siebie!
Zdaję sobie sprawę, iż powyższe stwierdzenie może budzić wiele kontrowersji, może wydawać się niezrozumiałe albo nawet kompletnie niedorzeczne.
Najczęściej zadawane jest mi w tym momencie pytanie typu: czy w takim razie ofiara wypadku czy ataku innej osoby sama jest winna faktu zaistnienia danego doświadczenia?
Czy skrzywdzone dziecko samo sprawiło, iż dana sytuacja miała miejsce w jego życiu?
Otóż- i tak i nie….
W zależności od tego czy pragniemy spojrzeć na dane zdarzenie z naszego ziemskiego punktu widzenia, czy też czujemy się gotowi by rozważyc je na poziomie naszej duszy.
Nie chcę w tym momencie zbyt obszernie poruszać matafizycznego podejścia do procesu kreacji. Glębokie poczucie tego kim naprawdę jesteśmy jest sprawą bardzo indywidualną i nie polega na mentalnym zrozumieniu jakiejś koncepcji. Jeśli czujesz, że nasze istnienie jest czymś potężniejszym niż wizerunek osoby ograniczający się jedynie do fizycznego, widzianego przez nas ciała- zapewne dokładnie wiesz o czym mówię. Jeśli jednak wolisz nie poruszać tych mistycznie brzmiących kwestii istnienia, być może uda ci się podejść do proponowanych tu stwierdzeń z odrobiną otwartości lub czystej ludzkiej ciekawości.
Jest bowiem wiele zdarzeń, które rozważane na naszej ludzkiej scenie- są bez wątpienia okrutne, niewłasciwe i negatywne. Mając jednak swiadomość istnienia większego obrazu danej sytuacji (zamierzenia naszego wyższego Ja, naszej duszy)- moglibyśmy dostrzec, iż nawet okrutne, nieporządane okoliczności, zawierają w sobie potencjał uzdrowienia na bardzo głębokim poziomie. Wydarzenia te mogą w sposób radykalny odmienić nasze podejście do życia, sposób w jaki postrzegamy świat i samych siebie. Może się tak stać, choć oczywiście nie musi, gdyż jako kreator mamy prawo wyboru w każdej sytuacji.
Nie bez przyczyny- potocznie używane stwierdzenie ‘Ciemna noc duszy’- tak mocno zakorzeniło się w naszym świecie. Służy ono do określenia trudnych, bolesnych doświadczeń, dotknięcia przysłowiowego dna, tego czarnego miejsca do ktorego musimy sie stoczyć- by przez nie przejść i narodzić na nowo, by dać początek naszemu nowemu życiu w zwiększonej świadomości.
Jesteśmy kreatorami własnego życia.
Z metafizycznego punktu widzenia nasz umysł składa się z dwoch powiązanych ze sobą części: powierzchownej (surface mind) oraz głębokiej (deeper mind).
Powierzchowna część jest naszym świadomym, obiektywnym umysłem, natomiast głęboka partia umysłu to nasza podświadomość i jest ona subiektywna.
Dla zilustrowania:
Powierzchowny umysł Głęboki umysł
świadomość podświadomość
obiektywny subiektywny
Umysłu powierzchownego używamy na codzień, gdy wykonujemy szereg czynności np. spisywanie listy zakupów, wybieranie numeru telefonicznego. Natomiast głęboka część naszego umysłu jest jego kreatywną fazą- gromadzi informacje dostarczone w postaci myśli przez powierzchniową partię umysłu i zamienia na nasze doświadczenia życiowe.
U osoby, która nie jest świadoma owego procesu- myśli są niezwykle chaotyczne, jakby przypadkowe, często niezwykle negatywne gdy czujemy sie krzywdzeni przez los.
Warto również dodać, iż nawet gdy staniemy się bardziej świadomi- nasze myśli wciąż będą podążały swoim nieustannym torem i jest to absolutnie ok.
Różnica będzie polegała jednak na tym, iż z czasem nie będziemy się już tak łatwo wciągać w negatywny potok myśli, a co za tym idzie- nie będziemy się na nich skupiać i tym samym przyczyniać do kreowania negatywnej rzeczywistości.
Głęboki umysł gromadzi bowiem wszystkie nasze myśli, rejestruje je a następnie uruchamia proces manifestacji tych, na których skupilismy naszą uwagę w największym stopniu. Warto rowniez podkreślić, iż głęboki umysł nie ma prawa wyboru, który posiada powierzchowna faza.
Głęboki umysł nie rozgranicza niczego na kategorie powszechnie stosowane przez nasze świadome umysły: zlo vs. dobro czy tez pozytywne vs. negatywne. Kreuje on bez oceniania, bez nadawania czemuś żadnego statusu i jest on całkowiecie uzależniony od powierzchownej, mającej zawsze wybór części umysłu.
Żyjąc bardziej świadomie- będziemy zwracać większą uwagę, bardziej cenić i koncentrować się na naszych pozytywnych myślach. Będziemy doszukiwać się dobrych stron każdej sytuacji, widzieć szklankę zawsze na wpół pełną a nie pustą. To wszystko z całą pewnością wpłynie na nasze życie w niezwykle pozytywny sposób.
Każda myśl bowiem- negatywna lub pozytywna, pragnie sie urzeczywistnić, pragnie stać się naszym doświadczeniem (dla ciekawostki dodam, że wg. metafizycznego podejścia każda myśl ma swoje odzwierciedlenie w nieskończonych równoległych światach, płaszczyznach, wymiarach). Żadna myśl nie przemija niezauważona, niezarejestrowana przez nasz głęboki umysł. Czasem przebywa w naszej prywatnej ‘bazie danych’ przez dany okres czasu, by później niespodziewanie dać o sobie znac w rzeczywistości.
Naprawdę warto więc zdać sobie sprawę z potężnej mocy naszego umysłu, z tego iż poprzez świadomy wybór pozytywnego podejścia do życia, jego jakość na pewno bardzo sie poprawi. Jest to oczywiście proces, który wymaga czasu i konsekwencji. W dalszym ciagu zapewne będziemy mieć czasem ‘czarne’ myśli i absolutnie nie powinniśmy się za to winić, czy też być z tego powodu niezadowolonym. Warto po prostu zauważyć, iż nasze myślenie nie było korzystnie i cieszyć się, być naprawdę dumnym z samego faktu iż dostrzegliśmy ten nieporządany kierunek myśli- jest to świadectwo bycia coraz bardziej świadomym.
Nie chodzi przeciez o to, by wpaść w obsesję kontrolowania samego siebie i by na siłe wmawiać sobie, że czujemy sie fantastycznie, gdy dokucza nam ból czy cierpimy.
Bądźmy po prostu świadomi tego, co się w nas dzieje, przyglądnijmy się temu czasami i jeśli możemy wybrać nasze nastawienie do danej sytuacji- starajmy się by było ono jak nabardziej pozytywne.
Na poziomie ludzkim większość negatywnych sytuacji ma również te często niedostrzegane dobre strony.
Na poziomie duszy- wszystko jest zawsze dokładnie takie jak ma być, idealne dla nas w tej właśnie chwili i nie ma tutaj pomyłek czy wyjątków.
Jesteś kreatorem własnego życia i ciesz się tym świadomie- życie wówczas stanie się niesamowitą przygodą i zabawą, możesz być tego całkowicie pewien…
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.