Ze wszystkimi lub wbrew wszystkim i wszystkiemu. W zależności od podłoża dorastania przyjmujemy jedną z tych póz, czasami osadzamy w ich mieszance. Stajemy się milczkami lub buntownikami. Robimy to, bo coś w nas uwierzyło, że tylko tak jest bezpiecznie.
W skrajnościach nie znajdziemy spełnienia, bo nie znajdziemy tutaj siebie. Skrajność nie ma w sobie przyzwolenia na przestrzeń lekkości doświadczenia, zbyt mocno trzyma się wizji tożsamości ego, zbyt ostre są jej krawędzie.
To przyjmowanie wszystkiego, lecz nie z otwartości serca, lecz z wygody, by nie musieć się bliżej, prawdziwiej przyglądać…
To wypieranie wszystkiego, bo wiem przecież lepiej – lecz to wiedzenie nie płynie z mądrości duszy, ale z lęku przed tym, by poczuć bliżej, by być prawdziwie i blisko…
Między dwoma krańcami tych mentalnych opowieści kryje się Twoja wolność, mieszka Twoja natura. Miejsce środka. Między duchem i materią, tym, co właściwe i niewłaściwe, czarne i białe.
Gdy pojawi się w sercu tęsknota, niezrozumiana, za czymś… życie Cię woła… wróć tutaj, do tego miejsca serca i logiki, do tego miejsca środka… tu jest obfitość, tu jesteś Ty prawdziwa…
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.