Często odpuszczenie kojarzy się z aktem zostawienia czegoś i poniekąd jest to prawda, bo w odpuszczeniu zostawiamy dany temat w spokoju.
Dla logiki jest to zupełnie nielogiczne – takie przyzwolenie może się kojarzyć z biernością, słabością, utratą kontroli, porażką, niebezpieczeństwem.
Tymczasem, kiedy po latach prób opanowania niechcianych emocji, uporządkowania nielubianych scenariuszy i wyciszenia myśli siłą lub sposobem – wiemy już, że nie tędy droga – w końcu pojawia się przestrzeń na odpuszczenie.
A wraz z nią przybywa zrozumienie, że odpuścić oznacza objąć sobą, przyzwolić.
Kiedy przyzwalam na lęk – przestaje mnie on przerażać.
Kiedy przyzwalam na stres – uspokajam się.
Kiedy przyzwalam na niezrozumienie – wyłania się klarowność.
Kiedy przyzwalam na pośpiech – nagle mam mnóstwo czasu.
Kiedy przyzwalam na smutek – moje serce się śmieje.
Kiedy przyzwalam na złość – coś we mnie łagodnieje.
Kiedy przyzwalam na brak – zaczynam widzieć obfitość.
Kiedy przyzwalam na to, co wypierałam – jest mi dobrze, doświadczam pełni, jestem kompletna.
Często odpuszczenie kojarzy się z aktem zostawienia czegoś i poniekąd jest to prawda, bo w odpuszczeniu zostawiamy dany temat w spokoju.
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.