Blog

26 / Bez wytchnienia

23 lipca, 2021 / Bez kategorii by

Nie odpocznę dopóki nie skończę wszystkiego, co chciałam skończyć.

Ale nawet wtedy- jak już usiądę- po chwili wyczuwam to wewnętrzne wiercenie, które szuka jak jeszcze mogłabym produktywnie wykorzystać ten wolny czas. Bo przecież odpoczywanie to jego marnowanie, prawda?

Kobieta, która w dzieciństwie zyskiwała uwagę, aprobatę, czułość tylko lub głównie wtedy, gdy coś godnego pochwały zrobiła- nauczyła się, że musi cały czas na swoją wartość zasługiwać. Dokładniej mówiąc- musi ją stale wypracowywać.

Nie jest z siebie zadowolona jeśli w ciągu dnia nie ma jakiegoś poczucia osiągnięcia.
I nie musi być to nic wielkiego, ale chodzi tu o produktywne i maksymalne wykorzystanie każdej chwili.
Kobieta, którą steruje mechanizm osiągania- czuję się źle ze sobą,  gdy niczego nie robi lub czas przecieka jej przez palce. Dużo działa, więc często odczuwa zmęczenie i marzy o odpoczynku, ale gdy już może odetchnąć- jest niezadowolona, gdy nie ma niczego konkretnego do zrobienia.

Takie zamknięte koło.

To, co jest dla niej najtrudniejsze- to nie- jak dla wielu- wejście w kolejne działanie, ale ‘nie działanie’, czas bez niczego do zrobienia, dla siebie.
I nawet, gdy nie chce jej się niczego robić- woli i tak się zmusić, bo cena niezadowolenia z samej siebie jest zbyt duża.

Syndrom osiągaczki jest bardzo intensywny, ciężki, męczący. Sterowane nim- bierzemy na swoje ramiona kilkanaście razy więcej niż przeciętna osoba. I tak- dużo tu finalizujemy, osiągamy. Niektórzy patrzą na nas i zastanawiają się jak to możliwe, żeby jedna osoba, w tak krótkim czasie- mogła tyle wykonać.

Dla nas to standard- ale nie dlatego, że mamy jakieś super moce, ale ponieważ napędza nas lęk przed byciem nieważną, niechcianą, bez wartości, odrzucaną, nie zasługującą.

Co więcej- by nie dokładać sobie cierpienia- oszukujemy same siebie, wmawiamy sobie, że tak lubimy, że lubimy być stale aktywne, że to nas cieszy. I może nawet czasem tak jest, ale w głębi serca czujemy, że to nie miłość, pasja, radość wyściela nasze poczynania, ale raczej- naszym napędem jest lęk.

W sobie wciąż czujemy jakąś niepojętą pustkę. Pustka, tęsknota, zmęczenie, presja- tańczą ze sobą w kobiecie, która wierzy, że wciąż musi zasługiwać na bycie wartościową.

Na szczęście- przypomnienie siebie, prawdy o sobie jest zawsze silniejsze niż nawet najgłębsze zapomnienie. Przypominamy sobie siebie dzięki temu wciąż uwierającemu dyskomfortowi, dzięki tej uciążliwej pustce, przywołującej z powrotem do siebie tęsknocie.

Pewnego dnia zaczniemy rozpoznawać czym są nasze działania. Pewnego dnia zaczniemy przyglądać się sobie, kiedy mamy niczego nie robić i będziemy zszokowane jakie to dla nas trudne. Pewnego dnia- świadomie wybierzemy, by wyjść poza destrukcyjny schemat osiągania i zaczniemy angażować się w tylko te działania, które są dla nas ważne, z nami spójne.

Pewnego dnia- powiemy sobie ‘tak’ i mimo zalewającej na fali dyskomfortu- będziemy siedzieć w tym intensywnym uczuciu, które straszy, że jeśli w tej chwili nie wstaniesz i czegoś nie zrobisz to- będziesz czuć się fatalnie, nie będziesz wiele warta, nikt cię już nie doceni, nie zauważy.

Pewnego dnia- w obliczu tego głośno przywołującego cię do znanego porządku lęku- wybierzesz siebie, bo pragniesz zbliżać się do siebie i być dla siebie dobra, najważniejsza.

Pewnego dnia, w swej dojrzałości rozpoznasz, że żadna chwila uznania, zaszczytne osiągnięcie, duma – nie wynagrodzą ci tego, co tracisz, gdy wierzysz, że jesteś warta tylko, gdy osiągasz. Bo wtedy- choć myślisz, że zyskałaś przychylny wzrok otoczenia- jednocześnie tracisz to, co najcenniejsze- samą siebie.

I czując ten lęk, te obawy, z głową pełną myśli- uśmiechnęła się do tego, co się w niej wydarza i miękko, ale też zdecydowanie – się zatrzymała, przede wszystkim w sobie.

Nagle wszystko stało się jasne, pełne, spokojne. Pośród chaosu myśli i odczuć- ona poczuła się kompletna, taka jaka jest, tu i teraz.


By świadomie wyjść poza nie służące Ci, lękowe, destrukcyjne mechanizmy- zaglądnij na stronę pakietu DDA/DDD

podziel się

W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.

Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.