1 stycznia zaczynamy roczny Kurs Cudów. Przyłącz się
Przyłączam sięKobieta, której życie bazuje na lęku skojarzonym z niskim poczuciem wartości- może stać się kobietą sukcesu, wkroczyć w ciągłe udowadnianie lub też- wybrać przeciwną drogę i wyładowując złość na samej sobie- podświadomie ciągle sabotować swoje działania.
Czy i Ty jesteś tą, która poddaje się?
Tą, która uśmierza swój ból w kolejnym uzależnieniu, zajada go kanapką, kolejnym partnerem, sukienką czy kieliszkiem?
Czy to Ty sięgasz po dużo mniej niż byś chciała? A może wcale nie sięgasz?
Czy to Ty podświadomie krzyczysz sterowana złością ‘ Widzisz? Udowadniam ci, że nie mogę być taka, jaką byś chciała mnie widzieć!’
Czy to Ty i dlaczego niektóre z nas wybierają ścieżkę ambicji, a inne auto sabotażu…?
Kobieta sabotująca siebie jest wewnętrzną bliźniaczką kobiety ambitnej, o której pisałam w pierwszej części tego artykułu.
Obrały one inne drogi i wiodą odmienne style życia, ale jak pisze Karyl McBride- ich wewnętrzny krajobraz i problemy emocjonalne są takie same.
Kobieta, która sabotuje swe wysiłki- czyni to, gdyż podświadomie przenosi w sobie lęk przed porażką. Obawia się dać z siebie wszystko, ponieważ zamieszkuje ją mroczna wizja niepowodzenia.
Niepowodzeniem tym wcale nie musi być niedokończenie swego projektu czy też brak jego sukcesu. Niepowodzeniem bardzo często bywa chwila, w której kobieta osiąga, lecz mimo włożonego wysiłku i namacalnych efektów- znów nie zyskuje tego, czego pragnie najmocniej- docenienia i miłości osoby, na którą obecnie projektuje swe niezrealizowane niegdyś przez matkę potrzeby- uwagi, bycia wartą i ważną.
Moim zdaniem ważne jest by stawać się coraz bardziej świadomą swoich powierzchownych i utajnionych motywacji.
Bardzo często może wydawać nam się, że czegoś mocno pragniemy, ale- jak szybko przekonują się uczestnicy prowadzonych przeze mnie programów– bardzo często nasze dążenia wypływają z podmokłego tęsknotą za aprobatą i poczuciem własnej wartości podłoża.
Już samo uświadomienie sobie prawdziwej motywacji, po przejściu fazy wyparcia i związanych z nią emocji- paradoksalnie jest niezwykle wzmacniające i uwalniające.
Kobieta taka nagle zaczyna widzieć, że to nie jej wina, że to nie tak, że jest z nią coś nie tak, że jest nieudacznikiem czy leniem. Kobieta ta dostrzega operujące w jej podświadomości lękowe mechanizmy i rozumie dlaczego przez większość swego życia zachowywała się auto-destrukcyjnie.
Kiedy to wie- może to zmienić, gdyż tylko sprawy uświadomione mogą być prawdziwie uwolnione i odmienione!
Dziecko, które w dzieciństwie nie spotkało się z akceptacją i możnością pełnego wyrażania swoich uczuć- ma trudności w ich zrozumieniu i przetwarzaniu. Co więcej- jeżeli nie otrzymałaś od matki w dzieciństwie pewnej porcji potwierdzenia swej wartości- uwierzyłaś, wciąż podświadomie wierzysz, że nie zasługujesz na miłość, uwagę, akceptację czy spełnienie. Takie wierzenie generuje ból, a ból ten automatycznie staramy się uśmierzyć. Jak to robimy?
LĘK PRZED OSIĄGANIEM:
Do mechanizmów radzenia sobie ze smutkiem, pustką czy frustracją należą między innymi zaburzenia w odżywaniu, depresja, wszelkiego rodzaju uzależnienia, które stają się doraźnym lekarstwem na poczucie niższości.
Kobieta taka może siebie sabotować mając trudności z wejściem w motywację realizacji tego, czego pragnie doświadczać. Sabotaż może przyjąć nawet formę ataków paniki, które wyłaniają się gdy tylko robimy krok w kierunku spełniania zamierzenia.
Sabotujemy się, by nie osiągać. Przenosimy w sobie bowiem lęk przed osiąganiem. Osiągnięcie kojarzy nam się bowiem jednocześnie z bólem, porażką, rozczarowaniem. Zrobiłam to, ale wciąż nie daje mi to, czego pragnę- wciąż nie czuję się pełna, wciąż nie zyskałam miłości, o którą tak zabiegam.
Sabotaż może skrywać się pod płaszczykiem znudzenia lub ciągłym przerzucaniem uwagi od jednego do drugiego zajęcia, by w ten sposób ciągle chaotycznie się kręcić.
Jeżeli jesteś jedną z tych sabotujących siebie kobiet- bardzo ważne jest byś sobie uświadomiła, że jesteś ważna, że się liczysz! Masz wokoło siebie ludzi, którym na Tobie zależy i jeśli tylko naprawdę stawisz się do wejścia w proces zdrowienia- z pewnością zmienić swoje życie na lepsze.
Zastanawiasz się może dlaczego- skoro u podłoża nie czujących swej wartości kobiet, kryje się ten sam emocjonalny, lękowy krajobraz- niektóre z nas stają się ambitne, a inne sabotują siebie.
Karyl McBride wyjaśnia to zjawisko stwierdzeniem, iż kobiety ambitne doświadczały w dzieciństwie kogoś kto wpływał na nie pozytywnie i wzmacniająco. Być może była to ukochana babcia, ciocia czy inny członek rodziny. Osoby te zapewne też podważały płynący od matki strumień negatywnych sygnałów.
Sabotażystki nie miały w swoim otoczeniu takiej osoby, nikt nie wywierał długotrwałego pozytywnego wpływu na ich rozwój i budowane w młodym wieku poczucie własnej wartości.
Zapewne na końcu języka masz pytanie ‘ok, skoro się z tym identyfikuję, skoro funkcjonuje we mnie mechanizm autodestrukcji- co z tym zrobić, jak z tego wyjść i być szczęśliwą?’
Jest to wymagający zaangażowania, cierpliwości i konsekwencji proces i choć oczywiście pewne jego elementy mogą być wykonane samodzielnie- jestem zdania, że każda z nas potrzebuje w nim wsparcia i prowadzenia.
Dla każdej z nas bowiem w miarę zgłębiania swych ran i ich uleczania- będą pojawiać się różnorakie, nowo odkrywane doznania i spostrzeżenia i nie ma 1 uniwersalnego procesu, gdyż w ramach pewnego stałego szkieletu- jest on indywidualnie modelowany poprzez ukierunkowane wsparcie np. w trakcie takiego jak TEN programu.
Szkieletem procesy są jego 3 główne elementy. Należą do nich:
I pamiętaj kochana, że masz w sobie wszystko, by wyjść z ograniczających lęków i żyć z zaufania, czuć się szczęśliwa! Jesteś tego warta!
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.