Blog

Droga postępu nie jest ani szybka, ani łatwa

27 lutego, 2025 / Świadomość by

Nauczyłam się, że droga postępu nie jest ani szybka, ani łatwa. Jednocześnie zauważam, że im bardziej puszczam złudzenia i presję wykluczenia z mego życia tego, co niemiłe – tym łatwiej jest mi z tym być, tym przyjemniejszy staje się dla mnie proces powrotu do samej siebie… Osoba, która nie ma jeszcze styczności ze swoją głębią, mogłaby rzec, że niedorzeczne jest to, co mówię. Dla logiki, kiedy jedno zaprzecza drugiemu – nie może się wydarzać. Dla serca wszystko jest już wolne, lekkie i połączone i możliwe, a życie bazuje na wielobarwnej palecie paradoksów.

Może nawet jest w tym jakiś wyższy sens… bo, by dojrzeć owe paradoksy, by je w sobie poczuć i wdrożyć ich cenne przesłanki w swoje codzienne życie wymagany jest od nas pewien poziom świadomości. Ci, którzy tego nie rozumieją, po prostu nie są jeszcze w miejscu możności wyjścia poza samą logikę i otwarcia się na życie tym, co tę logikę stworzyło – czystą świadomością.

Nie oznacza to jednak, że ludzie ci są gorsi, czy zacofani. Śniąca ten sen świadomość, która przejawia się przez ich ludzką formę, jest jedną i tą samą, co świadomość ludzi mających połączenie ze swą wewnętrzną mądrością.

Przez nich na ten moment tej ziemskiej baśni tworzy się i pokazuje światu doświadczenie częściowego lub całkowitego uśpienia i to cały czas się w nich zmienia, dojrzewa – nawet jeśli oni o tym swym ludzkim umysłem nie wiedzą.

I to jest niesamowite! Takie naprawdę magiczne, a jednocześnie zakotwiczone w zwyczajnej codzienności. Naszą planetę zamieszkuje wolna, wszystko wiedząca świadomość, co więcej – sama ją śni, marzy, tworzy… rodzi nieskończoną różnorodność człowieczych form, mozaikę unikatowych kombinacji predyspozycji, preferencji, doznań i zachowań.

Ten moment, w którym wydaje Ci się, że marnujesz lub świętujesz swoje życie – ten moment tworzy dla Ciebie, w Tobie – samo życie, by mieć takie doświadczenie…

Ten moment, kiedy płynące w Tobie i poza Tobą życie wybiera, by poczuć smutek, radość, żal, lęk, ciekawość czy natchnienie… boskość, wybierająca i dająca Tobie w darze to kolejne i kolejne doświadczenie, by doświadczać… by bawić się z samą sobą…

Czyż nie jest to prawdziwie niesamowite…?!!! To życie, tworząc i żyjąc samo siebie, czyni to tak, by doświadczać się na wszelakie możliwe sposoby w uśpieniu, przebudzeniu, postawach, oczach – drugiej osoby…

Czysta magia i dla nas – normalne życie. Tacy właśnie wszyscy jesteśmy wyjątkowi!

I teraz, przychodzi ktoś, kto czuje, że na niewiele lub na nic nie zasługuje, kuli się, wstydzi, umniejsza – lecz nie dzieje się nic poza tym, że zaplątał się w opowieściach własnego umysłu, słucha jego krytyki i wierzy, że wciąż musi coś robić, by zasłużyć, by być dobrym, wartym, właściwym i na końcu – szczęśliwym. Czyż nie jest to totalnie absurdalne…? Ale też jednocześnie – genialne, że możemy sami zapomnieć siebie…?
Jeżeli to czytasz – ten tekst jest właśnie do Ciebie… jeśli go posyłasz dalej – darujesz komuś te słowa przypomnienia Twojej, Jego, Jej, Mojej unikatowości. Jesteś posłanką boskości i cała ziemia jest tu stworzona dla Ciebie, by na niej tańczyć.

I tak, czasem ten taniec jest bardzo bolesny i połamany, ale gdy zaczynasz świadomie stawiać swe kolejne kroki – przestajesz deptać innym i samej sobie po piętach i ranić swoje stopy- zaczynasz coraz lżej i przyjemniej się unosić. Rozumiesz, że… droga postępu nie jest ani szybka, ani łatwa. Jednocześnie zauważasz, że im bardziej puszczasz złudzenia i presję wykluczenia z życia tego, co niemiłe – tym łatwiej jest z tym być, tym przyjemniejszy staje się proces powrotu do samej siebie… wszystko po prostu wyłania się i płynie… Jesteśmy w niebiańskiej krainie!!!

podziel się

W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.

Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.