Blog

Ona i On w pełni

11 kwietnia, 2025 / Miłość by

Kobiecie osadzonej w społecznie programowanej wizji silnego mężczyzny, trudno jest skierować bez oceny wzrok na Jego słabości. Kiedy to czyni, oddala się od Niego, spogląda oczyma zaniżającymi Jego wartość, odbiera przyzwolenie na to, by był pełną, przejawiającą wszystko istotą. I tak też my, kobiety – początkowo zauroczone, pozornie zakochane – wznosimy się na euforycznej hormonalnej fali, która od samego początku wiadomo, że w końcu gdzieś zacumuje i opadnie. Dziwimy się – dlaczego już go tak nie widzę, jak kiedyś, dlaczego On jest jednak inny, niż myślałam, niż pragnęłam, niż wtedy, gdy się zakochałam. Dlaczego jest słaby? Pojawia się rozczarowanie, tli się złość, tkwimy w negatywie projekcji.

Kobieta, która nie potrafi otworzyć się również na Jego słabe – nigdy nie dowie się, jak wiele siły, bliskości i piękna kryje się w Jego każdorazowym akcie bycia przy Tobie prawdziwym. Ciąży na Nim wielka presja. Oczekiwanie nie do spełnienia – bycia silnym i mężnym ponad miarę, nieukazywania lęków i obaw, które, jak przez każdego również i przez Niego przepływają.

Czasami bywa, że kobieta sama stała się nieugiętym, zaciekłym wewnętrznym mężczyzną, bo niegdyś uwierzyła, że tylko tak będzie dla niej bezpiecznie, tylko tam nie będzie na nikogo czekała, liczyła. Mieszkający w jej formie mężczyzna nie jest dojrzały. Dojrzałość bowiem jest mądra, nie projektuje, nie ocenia, nie umniejsza, nie wyklucza, lecz zakotwicza w swej uważności, nie pozwala za daleko odfrunąć w świat wirtualnych fantazji. Umniejszając swoją własną esencję bogini – kobieta odczuwa silne emocje dyskomfortu, kiedy On przejawia bezsilność, którą Ona w sobie dawno wyparła. Tęskni bowiem za samą sobą… a On jej o tym przypomina…

Powierzchownie tłumaczy, że wszelka słabość jest jakością zarezerwowaną dla kobiecości i jemu nie wypada. Jednak w chwili zatrzymania, przy głębszym rozpoznaniu zauważy, że tak naprawdę chodzi o jej własny brak przyzwolenia na to, co interpretuje jako słabość, a co jest odcieniem żeńskiego – ta niewiedza, ten przepływ, ta otwartość, to poddanie, to przyzwolenie na bycie penetrowaną, delikatną i pozornie słabą. Ta wielka rana, ta tęsknota za samą sobą, za byciem Tą, która tańczy i płynie, która dopuszcza chaos, w której łonie tli się płomyk kreatywności, która jest zmienna i wolna, którą On może trzymać i przywoływać, gdy wibruje w przestworzach.

Żadna intymna relacja nie ma szans rozkwitania, jeżeli kobieta nie rozpozna w sobie rany i odrzucenia samej siebie, dopóki nie zacznie do siebie powracać. Tylko tak będzie gotowa, by zdjąć z oczu przysłaniające Jego piękno filtry i zwrócić mu wolność, prawo bycia sobą – zarówno w Jego męskim, jak i żeńskim, bo oba zarówno do Niej, jak i do Niego należą. To jej przyzwolenie na wyjście poza wtłoczone w umysł niegdyś słowo „słabość” sprawi, że On i Ona poczują się wolni, idealni i będą prawdziwie mogli być ze sobą. Spójrz tak na Niego, a odkryjesz pełnię. Wyjrzyj poza to, w co wierzyłaś, czuj dyskomfort i ucz na nowo dostrzegać Jego piękno… a Twój mężczyzna okaże się tym, o którym zawsze marzyłaś i nigdy nie straci wzroku z Tej, która stała się Jego królową.

podziel się

W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.

Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.