Blog

Poddanie

30 stycznia, 2025 / Świadomość, Kobieta by

Każda z nas jest tak przez życie ukierunkowana, by w końcu, zupełnie jak słynna Elizabeth Gilbert w „Jedz, módl się, kochaj”, w rezygnacji doświadczyć swego momentu łazienkowej podłogi.

Ten moment, gdy nie masz już sił, nie wiesz, co dalej, czujesz się zgubiona, bezsilna, zapędzona w kozi róg, zniewolona życiem i swymi lękami. Ten czas, gdy wypuszczając wewnętrzny ścisk, wznosisz swój wzrok do Boga, bo czujesz, że tylko on może na nowo rozpalić w Tobie przygasające życie.

Zdawałoby się, że to najgorsza życiowa opcja, by tak się poddać, by tak nisko upaść. Jednak dla tych z nas, których kolana niegdyś spoczęły na chłodnych posadzkach ziemi, dla tych, które pochyliły swe głowy i tonąc w sobie, zwróciły się o pomoc do życia – dla tych z nas, to miejsce okazało się nie śmiercią, lecz nowym początkiem.

Umysł uznaje poddanie za porażkę. Dla serca jest to miejsce otwarcia, inicjacji bycia bliżej siebie, rozpoznawania swych prawdziwych pragnień, otwarcia oczu na wszechogarniającą obfitość.

Poddania nie da się jednak zrobić. Gdyby tak było, zapewne nie jedna z nas wybrałaby, by poprzez nie zyskać to, czego pragnie, czyli ukojenia i spełnienia. Prawdziwe poddanie nie może być planowane czy udawane, nie może być spekulowane – wówczas nie byłoby poddaniem, lecz szukającą korzyści manipulacją.

Dla każdej z nas przychodzi jednak taki moment, gdy spontanicznie oddajemy się ramionom szczerości, zatapiamy w boskim otuleniu. Ten czas, gdy wyczerpane zostały już wszystkie opcje, gdy po wielu nadziejach i próbach znów powracało to samo nawykowe cierpienie. Ten ból, ten czas rezygnacji, ta depresja są darem, bo ostatecznie zbliżają Cię do siebie, wprowadzają w to słodkie, bezinteresowne poddanie. Nie czynisz go, ono samo się w Tobie dzieje. A wraz z nim, spoza warstw iluzorycznej rzeczywistości wyłania się czuła ręka boskiej łaski. Czekała tak długo na Ciebie, aż w końcu się pokłonisz, czując, że nie wszystko zależy tu od Ciebie. Odczuwasz jej ciepło i nagle zaczynasz rozumieć. Wiesz, jak to wszystko, co było do tej pory, było Ci potrzebne. Czujesz wdzięczność, czujesz prawdziwe poruszenie. Od tej chwili już nie tylko masz nadzieję, nie tylko wierzysz, ale wiesz, całą sobą doznajesz, że zawsze byłaś i jesteś prowadzona. Bo zawsze, niezależnie od miejsca w swoim życiu – jesteś idealna, kochana i wyjątkowa. Jesteś boskim tchnieniem, życie Cię kocha i cały czas Cię prowadzi.

podziel się

W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.

Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.