Kiedy weszłam dziś do łazienki z zamiarem jej wyszorowania, a następnie po kilkunastu minutach zorientowałam się, że zamiast mycia płytek stoję pod prysznicem kąpiąc się- nie potrzebowałam niczego więcej, by się zorientować, że po raz kolejny odbiegam myślami gdzieś daleko od chwili obecnej.
Nie ma w tym nic dziwnego, każdy z nas- od czasu do czasu- wędruje gdzieś myślami. Temat ten staje się jednak godnym poświęcenia uwagi problemem- gdy te nasze ucieczki od teraźniejszości wypełniają dużą część naszej codzienności.
Najczęściej nie zdajemy sobie z tego w ogóle sprawy, iż nasze myśli dryfują w odległej przyszłości lub też w dawno minionej przeszłości.
Niejednokrotnie zapewne spotkaliście się ze stwierdzeniem, iż czas jest jedynie wytworzoną w naszych umysłach iluzją (bardzo praktyczną oczywiście w życiu codziennym) i że tak naprawdę poza chwilą obecną, nic nie istnieje.
Pamiętam, jak kilka lat temu, gdy po raz pierwszy spotkałam się z tego typu opinią- wywołała u mnie wielkie zdziwienie i brak zrozumienia.
No tak- przecież my, jako homo sapiens, każdorazowo staramy się logicznie pojmować, analizować i segregować każdy koncept. Nie dopuszczamy możliwości występowania tego, czego nie jesteśmy w stanie ogarnąć naszym- niestety bardzo ograniczonym- umysłem.
Ci, jednak, którzy intuicyjnie wyczuwają, iż istnieje w naszej rzeczywistości wiele niezmierzonych, niepojętych prawd i zależności- z całą pewnością potrafią poczuć niezaprzeczalność i prawdziwość tego, iż tak naprawdę poza chwilą obecną, nie ma niczego innego.
Za każdym razem, gdy przenosimy się wraz z myślami do przodu bądź tyłu na tej wyimaginowanej linii czasu- co tak naprawdę robimy- to zaczynamy kreować w naszym umyśle fikcyjne obrazy potencjalnej rzeczywistości (lub też odtwarzamy, najczęściej bardzo zdeformowany obraz tego, co już minęło).
No cóż, prawda nie jest zbyt przyjemna- otóż, robimy to gdyż bycie tu i teraz nie jest dla nas- delikatnie mówiąc- satysfakcjonujące.
Często, nie chcemy czuć tego, co obecnie nas wypełnia- ucieczka w czasie natomiast- może dać nam nadzieję na lepsze jutro.
Ci z nas, których cechuje spora dawka negatywizmu- zatapiają się, z kolei, z całej serii potencjalnych, niepożądanych scenariuszy.
Zawsze zadziwiało mnie to, w jak wyrafinowany sposób- nasze umysły potrafią generować nigdy niekończący się potok przyszłych możliwych wydarzeń.
Co jest, jednak, o wiele bardziej zastanawiające- to fakt, iż większość z nas absolutnie wierzy, bierze za coś niemal pewnego, przeżywa wszystko to, co zaprezentowały im w danym momencie ich myśli.
Jest to oczywiście materiał na zupełnie odrębny artykuł- warto natomiast choć delikatnie zaznaczyć, że w rzeczywistości nasza identyfikacja z nieustannie produkowanymi myślami jest kompletną nieprawdą. Myśl jest jedynie przepływającą przez nas energią, podobnie jak ciągle towarzyszące nam emocje i odczucia.
Po głębszym zanurzeniu się w tego typu rozmyślaniach- bardzo łatwo jest poczuć, iż tak naprawdę wszystko to, co sobie wyobrażamy- nie ma prawa bytu, jest jedynie wytworzoną w naszych umysłach fikcją- podobnie jak kwestia czasu.
Do czego jednak zmierzam?
Otóż, chciałabym Wam pokazać jak nieustannie nieświadomie uciekamy od tego, co obecnie doświadczamy.
Ci, którzy obecnie przechodzą przez pewnego rodzaju bolesne przeżycia- mogą stwierdzić, że taka potrzeba skoncentrowania się na czymś lżejszym, dającym pewnego rodzaju ulgę- jest chyba naturalne.
Co jednak z tymi, którym obecnie nic takiego nie dolega, nie cierpią?
Myślę, że w obydwu przypadkach- źródło naszej chęci oderwania się od rzeczywistości- jest dokładnie takie samo i jest nim głębokie, często nieświadome, poczucie niespełnienia wynikające z kolei z braku samoakceptacji, życia w strachu, niemożności pełnej samo ekspresji.
Jestem przekonana, że dla każdego z nas w końcu nadchodzi taki dzień, gdy zdajemy sobie sprawę, że dopóki nie zrozumiemy i nie polubimy samego siebie tu i teraz, niezależnie od okoliczności- dopóty nie zaznamy prawdziwego spokoju i spełnienia.
Dopiero, gdy w końcu podejmujemy pierwsze kroki w kierunku rozwoju osobistego i życia w większej świadomości- zaczynamy wiedzieć jak każdorazowo automatycznie odbiegamy myślami gdzieś daleko, by tylko nie czuć tego co jest teraz, by tylko tego nie doświadczać.
W takim momencie głębszego zrozumienia siebie- zaczynamy czuć, że miejsca naszych ucieczek są jedynie iluzją- i choć być może fikcja ta daje nam poczuć się niejednokrotnie lepiej, to jednak- jest czymś nieprawdziwym.
I tylko od nas zależy czy mimo wszystko wciąż będziemy wybierać ten ciągły stan uśpienia, czy też w końcu zdecydujemy się przyjrzeć i naprawdę poczuć wszystko to, co jest teraźniejszością i żyć pełnią życia w tej jedynej naprawdę mającej puls chwili- Tu i Teraz.
A teraz kolej na Wasz komentarz ponizej. Czy czujecie, ze uciekacie od terazniejszosci? A jesli tak, to jak myslicie, dlaczego?
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.