Wielokrotnie w życiu znajdowałam się w sytuacji, z której zdawałam się nie mieć wyjścia.
Jednym z takich intensywniejszych emocjonalnie oraz psychicznie zdarzeń były kilkuletnie próby ostatecznego finansowego podziału z moim byłym mężem. Czułam wówczas, że zostałam niemal dosłownie ‘zapędzona w kozi róg’, że jestem stracona na każdej pozycji. Wielokrotnie powtarzałam wówczas do rodziny i przyjaciół, że ja po prostu nie mam wyboru. Zakodowałam sobie w głowie ten niezaprzeczalny dla mnie wówczas fakt i nawet przez moment nie pomyślałam, że mógłby być on nieprawdziwy. Uważałam bowiem, że posiadanie dwóch czy trzech niekorzystych dla mnie opcji- jest równoznaczne z brakiem jakiegokolwiek wyboru.
Przecież wybór powinien oznaczać, iż znajduję się w sytuacji, w której mogę podjąć sprzyjającą mi decyzję…-myślałam wtedy.
Musiało upłynąć trochę czasu zanim pojęłam, że owszem- na planie czysto fizycznym- wszelkie opcje oznaczają dla mnie pewnego rodzaju straty materialne, natomiast istniała przecież również kwestia mojego samopoczucia, kłębiących się we mnie nieustannie emocji i tutaj mogłam wciąż poczuć się wygrana.
Do głębszych przemyśleń na powyższy temat skłoniła mnie luźna rozmowa z bliską mi osobą, moją pierwszą nauczycielką jogi, kobietą o złotym sercu, pięknej duszy.
Powiedziała mi ona coś, czego wówczas nie rozumiałam i co do dziś pozostało w mojej pamięci. Powiedziała, że każdy ma zawsze wybór, że nie istnieją sytuacje w których nie moglibyśmy zdecydować o nadaniu kierunku dalszego przebiegu zdarzeń.
Stwierdzenie to wydawało mi się wtedy całkowicie niedorzeczne. Jednak z jakiegoś powodu, oddźwięk wypowiedzianego przez nią zdania, na długo pozostał w mojej głowie.
Dziś myślę, że już wtedy musiałam intuicyjnie wyczuć, że kryje się za nim jakieś głębsze znaczenie, całkowiecie niezauważalne dla tych chcących widzieć i rozumieć jedynie jego powierzchowną treść.
Mamy przecież cały wachlarz przeróżnych powiedzeń i ‘mądrości’ życiowych typu: być zapędzonym w kozi róg, być w sytuacji bez wyjścia, czy też w ślepej uliczce.
Wszystkie one są używane przez nasze społeczeństwo na porządku dziennym, są uważane za coś naturalnego, każdy dobrze zna kryjące się za tymi słowami znaczenie.
Coraz więcej ludzi zdaje sobie jednak w obecnych czasach sprawę, iż wiele z istniejących od pokoleń przekonań, stwierdzeń uważanych za coś oczywistego- jest jedynie bardzo ograniczającymi nas przeświadczeniami, opiniami blokującymi nasze naturalne prawo do rozwoju i wyboru, do bycia sobą.
Do takich wlaśnie niezmiernie ograniczających a zarazem często stresujących przeświadczeń należy kwestia owego braku wyboru.
Zawsze mamy wybór!
Dla wielu z nas nie wydaje się to jednak takie oczywiste. Posiadanie bowiem w sobie wewnętrzengo poczucia wolności wyboru niezależnie od sytuacji- wymaga czasu potrzebnego na ‘strawienie’ oraz wchłonięcie przez nasz umysł tego dotąd obcego podejścia do życia. Nasze serce i dusza są i zawsze były jak najbardziej świadome tego faktu, jednak kształtujące naszą osobowość mocno zakorzenione w społeczeństwie przekonania- latami skutecznie przekonywały nas o prawdziwości istnienia sytuacji bez wyjścia.
Wielu z nas może nieustannie napotykać w życiu pewnego rodzaju przeszkody, może odczuwać że życie w obecnych czasach jest ciągłą walką o przetrwanie. Być może na codzień to właśnie ty doświadczasz piętrzących się wciąż problemów związanych z pracą lub domem/rodziną.
Mało tego- możemy myśleć, iż istnieje tak wiele czynników, które nie pozwalają nam mieć poczucia kontroli nad własnym życiem. Przeróżne podatki, opłaty, raty kredytów i wiele innych kwestii finansowych, które utrudniają nam wiązanie końca z końcem.
Do tego dochodzi też poczucie bycia niewinną ofiarą konfliktów rządowych, nieuleczalnej choroby, wszelkiej narastającej w świecie niesprawiedliwości, na którą nie mamy żadnego wpływu.
Być może znajdujesz się w burzliwym związku, który wysysa z ciebie wszelką radość życia- jednak z wielorakich powodów (np. dzieci, finanse) jesteś przekonany/a, że nie możesz niczego zmienić.
Prawda jest jednak taka, że nie istnieją sytuacje w których prawo wyboru zostałoby nam odebrane.
O jakim prawie wyboru ona mówi, gdy ja mam 3 dzieci na utrzymaniu, mąż mnie zostawił i czy mi się to podoba czy nie- muszę wykonywać pracę, której najdelikatniej mówiąc- nie lubię….?- mógłby ktoś skomentować moje dotychczasowe wywody.
Otóż mówię o naszym naturalnym, niezaprzeczalnym prawie wyboru do sposobu postrzegania każdej życiowej sytuacji, a co za tym idzie- do sposobu w jaki doświadczamy życie.
Prawdą jest, że istnieje wokół nas szereg wydarzeń oraz zjawisk- nad którymi fizycznie nie posiadamy kontroli i po prostu musimy je zaakceptować takimi jakie są.
Jednak i tu możemy podjąć świadomą decyzję: możemy zaakceptować zaistniałą sytuację a nawet doszukać się jej pozytywnych stron (które zawsze występują), lub też możemy wyrażać nasz ciągły sprzeciw i niezadowolenie, nieustannie narzekać, gdyż nie chcemy pogodzić się z czymś co widocznie musiało się nam/wokół nas wydarzyć.
Pozwolę sobie tutaj przytoczyć przykład zasugerowany przez jednego z czołowych mówców z zakresu prawa wyboru oraz duchowości- Erica Butterworth’a. Otóż powiedział on w jednym ze swoim wywiadów, że ‘wiatr zmian zawsze będzie wiać i często może on wiać w najmniej odpowiadającym nam kierunku. Nie możemy zrobić niczego, by zmienić kierunek wiatru a narzekanie na jego temat ani niczego nie zmieni, ani nie wnosi w nasze życie nic pozytywnego. Mamy jednak wybór i możemy świadomie zaakceptować zaistniałą sytuację bez stawiania nie służącego niczemu oporu’.
Powiedział on również coś co bardzo dotknęło moje serce i czym chciałabym się z Wami teraz podzielić:
‘Życie jest świadomością. Mieszkasz w świecie własnego myślenia. Sytuacje mogą zaistnieć wokół ciebie i sytuacje mogą przytrafić się tobie, jednak jedyne zdarzenia które mają znaczenie- to te które wydarzyły się w tobie’.
Mam nadzieję, że czytając słowa Pana Butterwortha, poczułeś płynącą z ich głębi wielką mądrość oraz życiową prawdę.
Dla mnie zdanie sobie sprawy z faktu posiadania wyboru -wprowadziło pewnego rodzaju lekkość do mojego życia. Poczułam wielką ulgę, bo teraz już wiem że jedynie ja jestem odpowiedzialna za moje obecne samopoczucie, za sposób w jaki postrzegam świat, za to czy podejmę świadomą decyzję by się radować lub cierpieć. Wybór zawsze należy do mnie i świadomość ta pozwala mi poczuć kryjącą sie we mnie wielką siłę.
Przyszło mi tu na myśl jedno z moich ulubionych, wielokrotnie przytaczanych pozytywnych stwierdzeń, które mówi, że nie ma nigdy złej pogody- są jedynie źle dobrane na daną pogodę ubrania. W tym na pozór błachym, może nawet zabawnym zdaniu- zakamuflowana jest duża dawka pozytywnych przemyśleń.
Jak wielu z nas każdego dnia narzeka, że jest nam albo za gorąco, albo za zimno, albo ciągle pada i jest nieprzyjemnie, a jak już nie pada to znowu jest nam duszno…? Myślę, że tego typu sytuacje są nagminnie spotykanym tematem naszych rozmów.
Prawdą jest, że niektórzy po prostu uwielbiają narzekać i wcale nie w głowie im podejmowanie świadomego wyboru o zmianie nastawienia do życia.
Ja kieruję ten artykuł do grupy ludzi, którzy naprawdę chcieliby poczuć, iż mogą zawsze decydować o swoim aktualnym samopoczuciu oraz do tych, którzy są gotowi rozważyć możliwość pracy nad rozwojem osobistym.
Natychmiastowym gwarantem poprawy naszego stanu emocjonalnego (oraz mentalnego i często fizycznego) jest nasza akceptacja oraz wybór widzenia szklanki na wpół pełnej a nie pustej. Nasze pozytywne nastawienie do życia, nie tylko z czasem wyda nam się czynić cuda- nasza wewnętrzna świadoma transformacja naprawdę sprawi, że zadziała w nas magia pozytywu. Staniemy się radośniejsi, odważniejsi oraz pewniejsi siebie. Nasze życie nabierze kolorów, bo będzie towarzyszyć nam stałe poczucie posiadania kontroli nad sposobem, w jaki doświadczamy życie.
Dla mnie zrozumienie istnotności akceptacji obecnego stanu rzeczy oraz prawa wyboru dalszego kierunku obrotu spraw- sprawiło, że w przeciągu miesiąca podpisaliśmy obustronną ugodę finansową z moim ex-małżonkiem. Nie była ona być może tak satysfakcjonująca finansowo, jak pragnęło tego początkowo moje zranione ego. Z drugiej jednak strony- zyskałam coś o wiele cenniejszego- wewnętrzny stan pogodzenia, spokój i poczucie kontroli nad własnym życiem.
Widać sytuacja, w której się znalazłam, miała nauczyć mnie zarówno wybaczania jak i akceptacji. Była więc jak najbardziej potrzebna mojemu dotąd niezmiernie wojowniczemu i często niczym nieposkromionemu ego.
Nie sugeruję oczywiście, że zawsze powinniśmy pokornie godzić się na wszystko, co podsuwają nam pod nos życiowe sytuacje.
Jeżeli czujemy i wiemy, że w danych okolicznościach powinniśmy podtrzymywać swoje zdanie, zabiegać o porządany przez nas rezultat- wówczas musimy podjąć decyzję, która pozwoliłaby nam pozostać w pełnej zgodzie z samym sobą. Ważne jest jednak- by zgoda ta dotyczyła naszego wewnętrznego poczucia sprawiedliwości, a nie by była kierowana wygórowanymi ambicjami, chęcią rewanżu czy też potrzebą udowodnienia czegoś.
Kluczowe dla polepszenia jakości naszego samopoczucia a co za tym idzie- życia, jest uświadomienie sobie tego, że nikt nigdy nie może odebrać nam prawa do wyboru.
Pamiętajmy bowiem, że każda sytuacja jest czymś zewnętrznym, nasza reakcja natomiast- czymś co dzieje się w naszym wnętrzu i o czym możemy zawsze decydować.
Aldous Huxley powiedział, że ‘doświadczenie to nie jest to, co się człowiekowi przydarza. To jest to, co człowiek robi z tym, co mu się przydarza’.
Jeśli ktoś nadepnął Ci na pięte i poczułeś się poirytowany- zapewniam Cię, że pojawiająca się w Tobie emocja nie jest spowodowana zachowaniem drugiej osoby, ale Twoim własnym nastawieniem do życia. To nie tamta osoba doprowadziła Cię do złości, ale Ty sam to zrobiłeś biorąc na poważnie pojawiające się w Twoim umyśle pasmo negatywizmu.
Jak więc widzimy- za każdym razem, zarówno w sytuacjach błachych jak i tych o wielkim dla nas znaczeniu- możemy zadecydować o naszym nastawieniu.
Korzystajmy więc z tego naturalnego, dającego ogromne poczucie wolności prawa a nasze życie zacznie przybierać coraz to atrakcyjniejsze, wyrazistsze barwy.
Pamietajmy, że niezależnie od tego co dzieje się wokół nas, znaczenie ma tylko to- czego doświadczamy w naszym wnętrzu.
Cudowna jest więc świadomość bycia panem własnego umysłu, możliwości decydowania o tym w co chcemy wierzyć i w taki sposób myśleć.
Możemy zawsze wybierać w jaki sposób okoliczności życiowe wpłyną na nasze samopoczucie. Wybierajmy więc świadomie i mądrze kierując się miłością do samego siebie jak i do otaczającego nas świata.
Zawsze mamy wybór! – niech ta moc będzie z Tobą! 😉
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.