Miewam czasem momenty, kiedy absolutnie absurdalne zdaje mi się wspieranie kogokolwiek na drodze do wolności.
Te chwile są tak prawdziwie żywe, nasycone perfekcją tego, co jest…przyjmowaniem życia w pełni- niezależnie od obecnych okoliczności.
Gdy to robię, a raczej- gdy nie robię niczego, lecz po prostu Jestem…z pod powłoki duchowych konceptów i rozwojowych wyobrażeń- wyłania się lekkość, spokój i radość tego, że Jestem…że i Ty Jesteś, że…możemy razem doświadczać wszelakich odsłon tego życia…
W tej nienagannie idealnej chwili- prawdziwe widzenie pozwala mi poczuć całą sobą, że…nie ma niczego do naprawiania czy analizowania.
Tak zabawny zdaje się wówczas sam zamysł pokazywania komuś jak można lepiej żyć…bo przecież…kto decyduje o tym co lepsze, co gorsze, co właściwe, co przebudzone…?
Z jakiegoś powodu- my, ludzie- uwierzyliśmy, że w życiu coś może być nie takie jak być powinno.
To właśnie na skutek tego kierunku myślenia- zaczęliśmy cierpieć.
Cierpienie to nie jest jednak wynikiem jakichkolwiek okoliczności, ale jedynie skutkiem pielęgnowanego i przekazywanego z pokolenia na pokolenie wewnętrznego oporu przed pewną grupą doznań.
Dla kogoś, kto prawdziwie to pojął, kto otworzył swe serce na cały wachlarz ludzkich zdarzeń- staje się oczywiste, że…nie istnieje żaden problem, lecz jedynie natchniony zamysłem pewnej Wyższej, niepojętej Siły- stały w swej zmienności- przepływ życia.
Co więcej- tylko od Ciebie zależy czy podejdziesz do tego przepływu jak do problemu, czy też raczej jak do ekscytującego daru, przygody zwanej człowieczeństwem.
Tak więc powracając do meritum tego artykułu- jest we mnie klarowność i pewność tego, że tak naprawdę ani Ty, ani żadna żyjąca istota- nie musi się wznosić, czy modyfikować, by poczuć się prawdziwie pełną i szczęśliwą.
Co jest jednak niezaprzeczalnie zauważalne to fakt, iż ta przeszywająca wszystko i wszystkich wolność- choć obecna dla Ciebie już teraz, to jednak- najczęściej dla wielu ludzi zostaje niezauważona, czy wręcz wyparta- poprzez wszelakie mentalne zapętlenie.
Ci, którzy to rozpoznali i zdecydowali, by wyjść poza ograniczenia własnej psychiki- doskonale wiedzą, że pełnia życia nie zawęża się jedynie do tego, co nazywamy przyjemnym, ale…otula sobą wszystko, co się obecnie wydarza.
Paradoksalnie- gdy otwierasz się na głębię każdej okoliczności- zamiast -jak podpowiada zlękniony umysł- usychać z jego intensywności, stopniowo zauważasz, że stojąc w centrum nawet i największej powietrznej trąby- Jesteś silna i wolna, nic nie może Cię poruszyć.
Patrząc z tego miejsca- doskonale wiesz, że nikt nie potrzebuje pomocy.
Kiedy jednak wciąż krzątasz się po labiryncie mentalnych opowieści- obcowanie z kimś ‘przebudzonym’ pokaże Ci, że to jedynie myśl jest dystansem dzielącym Cię od wolności.
Jeśli i Ty pragniesz prawdziwie żyć nie tkwiąc już dłużej w duchowych konceptach czy rozwojowych ograniczeniach- zreflektuj nad zawartymi w tych kilkunastu linijkach słowach i…jeśli czujesz, co stara się przekazać me pełne fascynacji życiem sercem- wskocz po prostu na rower, przytul dziecko, zobacz prawdziwie swego partnera, bądź obecna teraz…a wszystko, co do tej pory widziałaś jako problem- stanie się jednym z darów tej najinteligentniejszej i niezwykle ekscytującej układanki życia.
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.