1 stycznia zaczynamy roczny Kurs Cudów. Przyłącz się
Przyłączam sięRealna, a tak ulotna.
prawdziwa i jednocześnie nierzeczywista…
Zawsze była dziewczynką zza szyby.
Przez większość życia nie zdawała sobie z tego sprawy, choć… intuicyjnie czuła, że jest w niej coś innego, niepojętego, sennego.
Bywały dni, gdy delikatnie podszczypując swe ramię – sprawdzała, czy jest…
czy istnieje w tej widocznej w lustrzanym odbiciu formie.
czy też, być może, to tylko sen, najbardziej realny, jakiego doświadczyła.
Czasami szyba była cieńsza, innym razem grubsza, spowita mleczną powłoką;
trudno było zza niej wyjrzeć,
lecz jednocześnie wszystko było spokojne i nienaruszone.
Było to bezpieczne miejsce, by być…
Lecz czasem
w jej sercu pojawiała się tęsknota za czymś niepojętym i jedynie wyobrażonym.
Ból, dramat, silne emocje –
pozwalały jej się zbliżyć…
sięgnąć dłonią za szybę,
poczuć, doświadczyć życia,
być może dlatego nieświadomie kochała się w cierpieniu…
Pewnego dnia w burzy emocji
ocknęła się jednak i z tego… Ocknęła i ujrzała, że wszystko jest wielką sceną, a ona odgrywa jedną z ról, której coś może się przyglądać…
Dramat stopniowo tracił smak,
raz bowiem przejrzany nie dawał już poczucia realności,
nie pozwalał przeżywać tego, co silne i nieokiełznane.
Mawiano jej, że jest tajemnicza…
W magiczny sposób wabiła wszystkich tych, którzy wzbudzili jej zainteresowanie…
Czuła swoją moc,
wiedziała, że gdy tylko czegoś pragnie – wyobrażenie zza szyby bardzo szybko pozwoli jej to przyciągnąć…
Otaczała się murem,
tylko nieliczni mogli za niego wyjrzeć i dostrzec to, co naprawdę w niej się kryło.
Była królową kreacji…
Jej słowa natychmiastowo znajdowały urzeczywistnienie,
jej przekleństwem była jednak niemoc pełnego doświadczenia swego artyzmu.
Zza szyby tworzyła i słała w życie cząstkę siebie,
nie mogąc jej towarzyszyć,
wątpiła…
Napełniała się dumą i ekscytacją,
rozpoznanie innych karmiło jej poczucie istnienia,
budowało tożsamość – bardziej namacalną niż cokolwiek, czego doświadczała w swym przeszklonym świecie.
Była jak ptaszek w klatce,
księżniczka w wieży,
ulotna melodia,
poranna rosa,
zimny oddech.
Szukała siebie…
lecz tak naprawdę bardzo bała się utraty tej powłoki nieprawdziwości.
Dziewczynka zza szyby…
Ogrzewała się, rozpalając i puszczając w świat owoce swej lekkiej manifestacji.
Nie było dla niej księcia,
choć wielu próbowało,
mleczna zasłona prędzej czy później zrażała nawet najbardziej wytrwałych ochotników…
Czuła się samotna, ale… jej serce doskonale wiedziało, że by żyć prawdziwie… musi najpierw wypuścić resztki i tej iluzji… dziewczynka zza szyby musi się rozprysnąć…
Stawia się więc gotowa, pełna nadziei, lecz bez oczekiwań…
Odważna, zlękniona… stawia się, by… przestać w końcu figurować i zacząć żyć… żegnając dziewczynkę zza szyby…
W każdy wtorek wysyłam inspirujący newsletter oraz zapowiedź niedzielnego live.
Plus – o wszystkim dowiadujesz się pierwsza/-y.