Nie spiesz się – zaufaj

Szybko wcale nie znaczy lepiej – wręcz przeciwnie – to, co miało dać natychmiastowe rozwiązanie, może zatrzymać na długo w miejscu, z którego nie wiesz, jak się wydostać.

Wiem coś o tym, bo sama pragnąc szybkich rezultatów, lata temu wybrałam, by skoczyć w przepaść swej podświadomości. Omamiona ekscytacją wygłodniałego pełni życia ego – zapomniałam spadochronu. Obietnica jednego dnia do wolności zamieniła się w kilkuletnie doświadczenie klatki, w której sama się zamknęłam. Doświadczenie to, tak wyraźnie mi pokazało, że nie dla każdego jest radykalne ściąganie kurtyny dzielącej prawdę od nawykowego śnienia. Życie wie, co robi i każdy z nas dostaje kolejne porcje obmywającego z iluzji nektaru dokładnie w takiej ilości i częstotliwości, na jaką jest obecnie gotowy.

Może i Ty Jesteś osobą, która szuka jakiegoś szybkiego rozwiązania. I może jest ono dla Ciebie, może jesteś życiowym kaskaderem, a jednorazowe otwarcie niezliczonych wrót komnat Twojej psychiki jest jedynym sposobem, by to puścić.

Może jednak jesteś kimś, komu dreptanie nowych ścieżek w swym własnym tempie służy i niczym opadający z najwyższych konarów liść – lekko szybujesz i miękko opadasz na usłane zaufaniem podłoże.

Tylko Ty wiesz, co jest, a co nie jest dla Ciebie. Fakt, czasem się w tym gubimy, dajemy się zwieść ponętnie wyginającym się wyobrażeniom szybkiej wolności.

Dlatego tak ważne jest, by dać sobie chwilę i w tym zatrzymaniu prawdziwie się wsłuchać w siebie.

Swoją prawdę poznasz jedynie w ciszy swej obecności.

Piszę to dla tych, którzy chcą więcej, szybciej, już teraz – podczas gdy życie daje Ci dokładnie tyle, ile możesz obecnie przyjąć, w czym możesz się ugościć i pozostać, zanim ponownie zaczniesz stąpać. Szybko, wcale nie znaczy lepiej i bardzo często to, co przychodzi do nas cicho, niemal niezauważalnie – pozwala czule obmywać się z tego, co dotąd nazywałaś swą tożsamością. Zaufaj temu, zaufaj sobie, zaufaj życiu – bo jesteś bezkreśnie kochana i prowadzona. Zawsze dokładnie tu, gdzie być powinnaś.